Forum Miłośników Citroena
forum miłośników marki citroen XM xantia BX C1 C2 C3 C4 C5 C6 ZX

XM - stuki w silniku 2.5 td

stanryba - 2 Styczeń 2010, 10:00
Temat postu: stuki w silniku 2.5 td
Witam kolegów po długiej przerwie.

Nieobecność na forum nie wynikała bynajmniej z powodu braków problemów z moim xm-em. Wręcz przeciwnie. Najpierw chciałbym, abyście szanowni koledzy posłuchali nagrania z pracy mojego silnika i wypowiedzieli się na temat tajemniczych rytmicznych postukiwań dochodzących z góry silnika. Nagranie robiłem przy otwartej masce, na końcu nagrania depnąłem parę razy pedał gazu i nagranie pochodzi od strony kierowcy. Co o tym sądzicie? Jeśli temat chwyci, napiszę więcej, bo jest co pisać! Link poniżej:

http://stanryba.wrzuta.pl...5GC6/dk5ate.mp3

Zdrowia w Nowym Roku!

wuwuzela - 2 Styczeń 2010, 13:49

A oprócz tych stuków są jeszcze jakieś inne objawy?? utrata mocy lub dymienie??
stanryba - 2 Styczeń 2010, 15:05

Wszystko jest w najlepszym porządku. Zero dymienia, zero spalin i oleju w płynie chłodniczym, brak przedmuchów po odkręceniu korka wlewu oleju, nowy olej 10-40 i filtr oleju z Filtronu, nie zaobserwowałem spadku mocy, odpala od pierwszego strzału przy niewielkich przymrozkach rzędu 10-15 stopni ( w Białymstoku take temp. rano na przełomie 12/01 są zjawiskiem normalnym ). Z powodu tych stuków nie depczę zresztą namiętnie w pedał, jeżdżę jak 80 staruszek w obawie by nie nabawić się poważniejszej awarii.
voodoo - 18 Styczeń 2010, 20:49
Temat postu: Re: stuki w silniku 2.5 td
stanryba napisał/a:

Najpierw chciałbym, abyście szanowni koledzy posłuchali nagrania z pracy mojego silnika i wypowiedzieli się na temat tajemniczych rytmicznych postukiwań dochodzących z góry silnika.


Czasami pasek osprzetu lubi wydawac podobne dzwieki. Czy mozesz w przyblizeniu okreslic polozenie zrodla tego dzwieku?

baksowaty - 18 Styczeń 2010, 21:52

Witam ja bym stawiał na amortyzator napinacza paska wielorowkowego do napędu osprzętu.
stanryba - 19 Styczeń 2010, 13:34

Witam, już myślałem, że temat umrze śmiecią naturalną.

Niestety, te stuki pochodzą z silnika. Ale najpierw szerszy wywód.
Dwa miesiące temu miałem fatalną awarię. Podczas włączania się do ruchu na podjeżdzie na wiadukt wkręciłem silnik na 3,5-4 tys obrotów na 3-jce, maszyna ruszyła z kopyta i po chwili ... cisza. Silnik zamilkł, zapaliły się stosowne kontrolki braku ciśnienia LHM i ładowania akumulatora. Usłyszałem walenie paska wielorowkoweg. Poturlałem się na pobocze, otworzyłem machę, wyciągnąłem resztki zerwanego paska (pasek był nowy, Getza, poprzedni Boscha już się rozpadał ze starości). Pomyślałem, że nie jest żle, to tylko pasek. Ale po chwili dotarło do mnie, że przy takiej awarii silnik nie powinien zgasnąć. Włosy zaczęły mi się jeżyć na głowie! Próba odpalenia silnika potwierdziła moje najczarniejsze obawy. Rozrusznik nie dał rady zakręcić wałem! Następnego dnia smutne wieści z warsztatu. Pasek wielorowkowy pękając rozbił dolną osłonę paska rozrządu, wkręcił się na wale w pasek rozrządu i pasek od wałka balansowego. Powstały w ten sposób "glut" nie pozwalał rozrusznikowi zakręcić wałem. Oczywiście poleciał rozrząd. Po zdjęciu głowicy okazało się, że zawory pozostawiły odciski na tłokach (tłoki od góry wyglądały o.k..), były pęknięte na pół dwie dżwigienki. Głowica do remontu. Po chwili okazało się że głowiczka jest również w nieznacznym stopniu pęknięta. Nie było się co zastanawiać, głowica i głowiczka do kartonu i DHL-em do Wrocławia do Piętki ( w Wasze rejony). U Piętki prawie 3 lata temu spawałem tę samą głowicę (miała niewielkie pęknięcia między gniazdami zaworów - ubywał płyn chłodniczy i w zbiorniku wyrównawczym miałem wodę sodową - samochód jeżdził bez problemów, ale trzeba było ją zrobić, by nie doprowadzić auta do gorszego stanu. Głowicę pospawali pięknie, przy okazji zrobili kompletny remont reszty - uszczelnienia, planowanie, nowe zawory, komory wirowe etc..
Chłopaki z warsztatu w w Białymstoku cmokali z niedowierzaniem. Dlatego wysłałem ją z powrotem do Piętki - mam do nich zaufanie. I silnik chodził bez zarzutu do owego listopadowego popołudnia.
Z Wrocka nadeszły kolejne złe wieści. Głowiczki się nie opłaca spawać, dali używką w dobrym stanie. Następnego dnia okazało się, że mój wałek rozrządu jest skrzywiony na jednym końcu o 1.5 mm! Prostować się go nie podjęli (choć to robią), zaproponowali używany w dobrym stanie.
Chłopaki złożyli wszytko w Białymstoku i lżejszy o kupę kasy pojechałem do domu. Po dwóch tygodniach jeżdżenia usłyszałem te stuki. Wróciłem do warsztatu, mechanicy ponownie sprawdzili ustawienia rozrządu, zdjęli pokrywę zaworów. Nic nie znależli. Stwierdzili, że te stuki nie są pochodzenia czysto mechanicznego, dochodzą z kolektora. Co jak co, amatorami to oni nie są, od wielu lat siedzą w silnikach, ciągle zdejmują i zakladają głowice w najróżnieszych wynalazkach. Kazali jeżdzić.
Zacząłem objazd po innych warsztatach. Ileż hipotez się nasłuchałem! Tylko w jednym warsztacie spotkałem się z merytoryczną próbą oceny stanu silnika. Mechanik w starszym wieku z siwymi włosami na skroniach osłuchał silnik od góry stetoskopem (dołu nie odsłuchał, bo miał akurat zajęte wszystkie podnośniki) i stwierdził, że głowica jest cicha,
a te stuki mogą niestety pochodzić z dołu silnika (mechaniczne stuki przez olej - tak się wyraził). Czyli walnięcie zaworów w tłoki było tak silne, że mógł ucierpieć od niego układ korbowo-tłokowy lub nawet sam wał korbowy. Po chwili dodał jeszcze drugą możliwość. Być może nie domyka się jeden z zaworów wydechowych - a to można stwierdzić najproście po zdjęciu kolektora.
Hipoteza a awarii dołu silnika oznacza wyrok na te auto. Wyjęcie silnika i rozbieranie go nie ma najmniejszego ekonomicznego sensu.
Opisałem Wam historię mojego Xm-a w nadziei, że może któryś z kolegów (wielu z Was trochę mechanikuje) będzie miał jakieś pomysły w tej materii.
Na dzień dzisiejszy samochód stoi pod chmurką, czekam na stetoskop diagnostyczny i jak się ociepli sam osłucham dokładnie silnik.
Swoją drogą ten silnik (dk5ate) jest totalną porażką. Nie dość, że pękają w nim nagminnie głowice z powodu żle zaprojektowanego układu chłodzenia, to części do niego są cholernie drogie, mechanicy nie chcą go tykać, bo wymiana najmniejszego drobiazgu sprowadza się do rozbierania połowy komory silnika. O dostępie do byle czego nie wspomnę.

Bogdan1217 - 19 Styczeń 2010, 19:40

Skoro zerwał się pasek wielorowkowy to nie bez powodu . Też mi sie kiedyś zerwał przez rozsypane łożysko sprężarki klimy ,a napinacz też był wytarty i to razem dawało podobne dzwięki . Sprężarka jest na dole ,a zatarte czy rozsypane łożysko potrafi hałasować .
lkoziolek - 19 Styczeń 2010, 20:25

Ciężko powiedzieć coś na odległość, ale z tego co piszesz i z tego co można usłyszeć na nagraniu można na 99% wyeliminować hałsujący pasek wielorowkowy - stuki definitywnie pochodzą z silnika bo są rytniczne i dokładnie zgrane z obrotami silnika.

Skoro uderzenie było na tyle duże, żę wygięło wałeczek rozrządu, nie można wykluczyć, że coś się mogło stać z wałem głównym lub panewkami ewentualnie łożyskiem ślizgowym tłoka... Jednak z drugiej strony jest to na prawdę mało prawdopodobne i raczej szukałbym przyczyny w górnej części silnika.

Wydaje mi się, że ten "starszy" mechanik może mieć rację co do niedomykanych zaworów. Ciekaw jestem czy mechanicy zbadali Ci wszystkie popychacze hydrauliczne, które przy tak dużym uderzeniu mogły po prostu pęknąć i wtedy zazwyczaj się blokują a co za tym idzie zawór/zawory nie będą się domykały... Zawory ssące możesz w bardzo prosty sposób "odsłuchać" - wystardzy rozpiąć sobie wąż od intercoolera na działającym silniku i posłuchać czy to nie jeden z nich hałasuje...

No niestety nie jest to udany silnik i po prostu trzeba się z nim obchodzić jak z jajkiem i po prostu dbać o wszystkie jego elemetny a wtedy potrafi się odwdzięczyć bardzo ładną pracą, dynamiką i bezawaryjnością.

Pękające głowice to nie tylko efekt złego układu chłodzenia, ale po prostu konstrukcji, dletego też dziwię się, że przy wymianie głowicy nie zdecydowałeś się spróbować zamontować 8 zaworową - fakt trzeba by było zainwestować troszkę więcej pieniędzy, ale mógłbyś wtedy zapomnieć o głowicy raz na zawsze...
A usprawnienie układu chłodzenia też jest do zrobienia...

robson - 19 Styczeń 2010, 23:06

Ja mam dwa i nie narzekam :) Jak kto dba - tak ten ma :)
A wracając do tematu to trza jeździć aż coś się sypnie bo i tak jak mówisz - rozbieranie i badanie całego silnika po kawałeczku - nie ma sensu. Wtedy, gdy silnik "pokaże kopyto" - tak się mówi, gdy korbowód wyjdzie bokiem - kupujesz drugi silniczek. Proponuję wtedy ten 8 zaworowy z bezpośrednim wtryskiem i zapominasz co to jest silnik :-P
Jeżeli masz resztę zadbane i bogatą wersję autka to szkoda go utylizować... :-?

lkoziolek - 20 Styczeń 2010, 08:53

Wiesz Robson wymiana całego silnika na ten 8 zaworowy to nie jest taka prosta sprawa, no i na pewno nie tania. W tym silniku są inne wtryski, więc na pewno też i pompa a co za tym idzie również potrzebowałbyś komputer do silnika, który nie wiadomo czy i jakby dogadywał się z resztą systemu. No ale to są tylko typowe wywody teoretyczne.

Na pewno w przypadku kolegi Stanryby można by było się w taki przeszczep spróbować pobawić przed kupnem głowicy, wałka rozrządu itd, bo teraz to już za późno i nie opłacałoby się pakować kolejnych 4-8tyś. bo niestety te silniki chodziły tylko w dostawczakach a w tej branży silniki są dosyć drogie...

A wracając do tematu, czy te stuki pojawiły się od razu po remoncie silnika, czy wystąpiły dopiero po jakimś czasie?

Co do stetoskopu to obawiam się, że jak nigdy wcześniej nie bawiłeś się tym narzędziem to odsłuchanie silnika może niewiele Ci dać, bo po prostu nie będziesz wiedział na co masz zwracać uwagę i jak interpretować poszczególne "hałasy". No ale życzę powodzenia, może akurat uda Ci się zlokalizować źródło stuków...

wuwuzela - 20 Styczeń 2010, 11:59

a czy te stuki to słychać tak jak by z szczeliny między kolektorem a silnikiem ???

[ Dodano: 2010-01-20, 11:59 ]
i stukot taki jak by ktoś malym młoteczkiem walił w blod od spodu??

stanryba - 20 Styczeń 2010, 12:50

Witam,

głowicy nie kupowałem. Oddałem do naprawy po awarii rozrządu - standardowa procedura. Kupno używanej nie ma sensu, bo z reguły są popękane i do spawania. (ostatni przykład - na allegro gość sprzedaje ten sam silnik od Peugeota 605 na części. Początkowo chciał za głowicę 900 pln, teraz ceni 550. Głowica ma typowe pęknięcia między gniazdami zaworów. Remont takiej głowicy to wydatek rzędu 1400 - 1500 pln). Kupno silnika 8 zaworowego też nie ma sensu. Sam silnik będzie kosztował więcej jak auto. A gdzie osprzęt, koszty przekładki? We Wrocławiu być może są inne ceny na używane silniki (Reich blisko), ale u nas tak nie jest.
Jest na allegro taki sam silnik z 97 roku. Cena wywoławcza 3,5 k pln. Bez gwarancji, że głowica nie jest walnięta lub coś innego. Zresztą ten silnik małymi, ale upierdliwymi drobiazgami różni się od silnika z 95 roku. Implikuje to dodatkowe koszty i ból głowy.
Jeśli chodzi o stuki, usłyszałem je po dwóch tygodniaj jeżdżenia. Zresztą sam już nie pamietam. Może były od początku po remoncie, tylko nie zwróciłem na nie uwagi? Tak czy siak, silnik nie pracuje tak jak poprzednio.
Zrobiłem diagnosykę komputerową. Zapłon ustawiony idealnie, pompa w najlepszym porządku.
Osobiście jeszcze się łudzę, że być może stuka mi zawór EGR. Jest dokładnie pod kolektorem. Sęk w tym, że nie wiem, jakie odgłosy może wydawać EGR.
Wszystko jest tym bardziej dziwne, bo silnik pracuje równo, odpala od razu nawet przy sporych mrozach (odpadają problemy z kompresją i wtryskami), nie kopci, przerywa, nie trząsie. Normalnie wchodzi na obroty. Gdyby to była typowa usterka, wyłapali by ją mechanicy w moim warsztacie. Tak sądzę.
Jeśli chodzi o stetoskop. Wydatek niewielki, a może mi pomoże. Czegoś się przynajmniej nauczę. Od strony teoretycznej coraz więcej wiem (ciągle pod ręką mam książke Haynesa o XM-ie), brak mi praktyki i doświadczenia. Niestet, te dwie cechy nabywa się latami poprzez obcowanie z silnikami diesla. Do tej pory byłem benzynowcem.
Pozdrawiam Kolegów.

wuwuzela - 20 Styczeń 2010, 13:20

a może poprostu zawór pękł i stuka albo się jakoś zlowaował i lata jak mu się podoba u nas objawy były podobne ale dymil i kiepsko szedł (był słaby) po ściągnięciu glowicy zawór był wbity w gniazdo i głowica była zakupywana :D co do EGRów to wydaje taki metaliczny jak by odgłos a i wygląda to tak jak by się dusił bo się wtedy nie przymyka jak nalezy
lkoziolek - 20 Styczeń 2010, 17:31

stanryba napisał/a:
głowicy nie kupowałem. Oddałem do naprawy po awarii rozrządu - standardowa procedura. Kupno używanej nie ma sensu, bo z reguły są popękane i do spawania.


W poprzednim mailu wyraźnie napisałeś, że wysłałeś starą do Wrocławia, gdzie stwierdzili że nie opłaca się jej robić i dali Ci używaną w dobrym stanie. Więc dla mnie to wygląda że jednak kupiłeś inną głowicę :) No chyba że Ci ją dali za darmo :)

Mało prawdopodobne, że jest to zawór EGR. Silnik by wtedy nierówno pracował. Ja obstawiałbym że coś jest z jednym z zaworów lub popychaczy hydraulicznych. CHyba żeby to byłą nieprzykręcona rura łącząca kolektor wydechowy z EGR'em. Jest tam strasznie ciężkie dojście i może po prostu mechanicy nie założyli tej opaski. Z tym, że wtedy byłby to raczej czysty metaliczny hałas i nie koniecznie zsynchronizowany z obrotami silnika.

Ja próbowałbym na Twoim miejscu najpierw wyeliminować zawory i popychacze, bo przynajmniej można to zweryfikować bez rozpoławiania silnika, ale wałeczek trzeba by było zdemontować więc trochę roboty mimo wszystko by było. O ile zawory można by było zbadać bez ściągania wałeczka, o tyle popychacze trzeba wyciągnąć i każdy dokładnie zbadać czy swobodnie chodzi...

No ale ogólnie to takie gdybanie bo trzeba by po prostu osłuchać silnik z każdej strony...

Bogdan1217 - 20 Styczeń 2010, 23:17

Pojedź do kogoś takiego co xm naprawia a nie do zwykłych mechaników ,bo xm to inne auto a inni mechanicy raczej szkodzą temu autu. Mój też tak stukał i też już chcieli mi rozrząd wymieniać
Skoro nie dymi i moc jest normalna jak wcześniej ,to zawory muszą być dobre . Jak ciśnienie oleju dobre ( czyli że nie zapala się kontrolka oleju na wolnych obrotach) to wał i panewki też .
Dlaczego zerwał sie pasek wielorowkowy (prawie nowy ) -bez przyczyny ?

stanryba - 21 Styczeń 2010, 02:45

Do Kolegi IKoziołka,
wymienili mi głowiczkę a nie głowicę. Ten silnik ma głowicę w której są zawory z pozostałymi bebechami i nad tym jest oddzielna przykręcana głowiczka, w któreej siedzi wałek rozrządu. Czyli cała głowica to: klasyczna głowica z zaworami + przykręcana od góry do niej mała głowica (przez mechaników nazywana właśnie głowiczką).

Panowie, może nie wicie, ale ten silnik to pierwszy w historii motoryzacji silnik całkowicie zaprojektowany przez superkomputery- były to początki lat 90-tych. Dlatego ma taką porypaną konstrukcję. Żaden doświadczony inżynier czegoś takiego by nie stworzył.

Zdjęcie głowicy w tym silniku to prawdziwe nieszczęście. Trzeba wywalić pół komory silnika z turbiną włącznie by się do niej dostać. Widziałem to na własne oczy i wierzce mi, ten silnik naprawdę jest przekleństwem mechaników. Mało który chce się z nim bawić, a jeśli już to każe sobie słono płacić. To nie szmelcwagen z niemiecką logiką i praktycznym podejściem do sprawy.Ile zachodu i mordęgi wymaga w tym silniku wymiana i ustawienie rozrządu a ile np. w passacie? Wymienialiście sprzęgło w tej cytrynie? Mało który warsztat poradzi sobie z tym bez wyszarpywania silnika, tak mało jest miejsca. W manualu Haynesa piszą wprost: wyjąć silnik razem ze skrzynią biegów, położyć na stól i następnie rozłączyć te dwa elementy. Pomijam tu taki drobiazg, jak cena samego sprzęgła - oczywiście najwyższa z możliwych.
Ten silnik to kompletna padlina - jest to zgodna opinia przytłaczającej większości spotkanych przeze mnie mechaników. Namordowali się z tymi silnikami w dostawczakach.
Do dzisiaj pamiętają starsze wersje Boxerów czy Jumperów z potrzaskanymi głowicami.
XM-ów z tym silnikiem do niedawna nie było jeszcze w Polsce zbyt wiele.
W moim xm-ie, który ma niewielki przebieg (udokumentowany) jak na taki samochód - 340k km siedzi drugi silnik. Pierwszy padł frycowi (o ironio -właścicielowi servisu citroena w Dortmundzie) przy 150 k km. Szwab się nie pieprzył i wymienił wszystko razem z osprzętem. Kosztowało go to grubo powyżej 15 tyś DM. Mam na to stosowne faktury. Po kolejnych 150k km walnęła mu głowica i postanowił sprzedać kaszalota. Tym sczęśliwym nabywcą byłem ja.
Jeśli xm w dieslu, to tylko z kultowym 2.1. Części tanie jak barszcz, używanych silników po 1000-1500 pln w bród na każdym szrocie, same silniki są niezniszczalne i bajecznie łatwe w servisowaniu. Niestety, tę wiedzę posiadam dopiero teraz.

robson - 21 Styczeń 2010, 03:13

stanryba napisał/a:
Ile zachodu i mordęgi wymaga w tym silniku wymiana i ustawienie rozrządu

Tu się z kolegą nie zgodzę bo wolę wymieniać rozrząd w 2,5TD niż 2,1TD. Naprawdę! Baksowaty też to robił nie raz i może to potwierdzić! Tak to trylko źle wygląda i każdy mechanik widząc to na pierwszy rzut oka właśnie będzie płakał, że to a tamto....
No a głowiće nigdy bym nie spawał za 1500zł bo nówkę można kupić za ok 2000 i to jeszcze lepszą od oryginału! Firma AMC właśnie robi funkiel nówki i lepsze od tych fabrycznych bo mają grubsze ścianki! Te głowice nawet nowe mają pęknięcia!!! Tak tak, to prawda! Nikt się na nich nie zna i każdy mówi, że to szrot i popękana! Są tam specjalnie fabrycznie porobione wstawki stalowe, które tworzą jakby podwójne pęknięcie między zaworami. Każdy sobie może to sprawdzić biorąc magnes i zbliżając do tych szczelin, może się przekonać! Yo nie prymitywny szmelcwagen, w którym takie pęknięcia już dyskwalifikowały głowicę do spawania. To technologia XXIw!!! Np tak samo zrobili ostatnio rammstaina z głowicą! Powiedzieli, że pęknięta i dali mu drugą! Tylko dziwne, że nie chcieli oddać mu starej!!!

lkoziolek - 21 Styczeń 2010, 08:52

Nie chce z Tobą Robson polemizować odnośnie tych metalowych wstawek między zaworami, bo jednak robiłeś kilka lat w tym fachu, ale wydaje mi się, że wstawili je tam dlatego, że po prostu zdawali sobie sprawę, że ścianki są bardzo cienkie i żadne ówczesne stopy aluminium nie były w stanie wytrzymać takich przeciążeń jakie panują w głowicy. Takie jest przynajmniej moje wrażenie :)

stanryba napisał/a:
wymienili mi głowiczkę a nie głowicę. Ten silnik ma głowicę w której są zawory z pozostałymi bebechami i nad tym jest oddzielna przykręcana głowiczka, w któreej siedzi wałek rozrządu.


Moim skromnym zdaniem głowica to głowica a wałek rozrządu to wałek rozrządu, a to że w tym akurat modelu jest zrobiona jako osobny moduł to niczego nie zmienia, więc jak piszesz "głowiczka" to sprecyzuj o co ci chodzi bo równie dobrze mogłoby to być zdrobnienie dla właściwej głowicy :)

stanryba napisał/a:
Zdjęcie głowicy w tym silniku to prawdziwe nieszczęście. Trzeba wywalić pół komory silnika z turbiną włącznie by się do niej dostać. Widziałem to na własne oczy i wierzce mi, ten silnik naprawdę jest przekleństwem mechaników.


Czasami warto pomyśleć godzinę, żeby zaoszczędzić kilka godzin rozkręcania :) Głowicę można ściągnąć BEZ WYCIĄGANIA TURBINY i dodatkowo bez wyciągania kolektora wydechowego (oczywiście bez jego odkręcenia od głowicy się nie obędzie :) ) - tylko trzeba pomyśleć. Dwa razy robiłem swój silnik, jak składałem swojego XMa 6 lat temu (jak go kupiłem nie było połowy silnika, w tym głowicy i połowy przodu) i później jak mi głowica padła( a padła bo była regenerowana przez paproków a niestety wcześniej się jeszcze na tym nie znałem więc nawet nie umiałem ocenić fachowości tej regeneracji a i czasy były gorsze bo dostać coś do tego silnika 6 lat temu graniczyło z cudem, a jak już coś było to było cholernie drogie) i dopiero za drugim razem nauczyłem się w jakiej kolejności wszystko najlepiej demontować, co zdemontować a co może zostać na silniku...
Także nie patrzyłbym na to co mechanicy mówią, bo oni lubią narzekać i w sumie to chyba muszą, bo w ten sposób mogą sobie podnieść "wynagrodzenie" :) .
Powiem Ci tyle, że jak masz wszystko przygotowane i znasz się na robocie to jesteś w stanie wymienić głowicę w około 12-16 godzin, czyli na upartego w jeden dzień :)

stanryba napisał/a:
Ile zachodu i mordęgi wymaga w tym silniku wymiana i ustawienie rozrządu a ile np. w passacie?

Ostatnio wymieniałem bratu rozrząd w seacie Leon 1.9tdi i powiem szczerze, że wolę wymianę rozrządu w XMie bo przynajmniej tutaj nie potrzebuję żadnych specjalistycznych narzędzi do blokowania wału,wałeczka i pompy bez których w seacie jest na prawdę ciężko bo wszystko zaraz ci ucieka szczególnie po naciągnięciu paska potrafi się wszystko delikatnie rozregulować.
Co do DK5ATE powiem szczerze, że nie spotkałem się dotąd z prostszym sposobem blokowanie rozrządu, bo wystarczą Ci do tego 3 śruby M8 i przy naciąganiu paska nic nie ma prawa ci uciec... A rozrząd można wymienić w 3-5godzin (i można to zrobić na przysłowiowym chodniku) w zależności od tego czy będą dodatkowe utrudnia w stylu zapieczona śruba itp...

stanryba napisał/a:
Pomijam tu taki drobiazg, jak cena samego sprzęgła - oczywiście najwyższa z możliwych.

Przyznam się, że nie wiem ile kosztuje sprzęgło do tego samochodu, ale ostatnio mój kolega musiał wymienić je w swoim BMW 330D '00. Za sprzęgło zapłacił coś koło 1000zł a za koło dwumasowe 1800zł. Nie przyznał się ile zapłacił za mechanika więc pewnie też nie było mało. :)

Zgodzę się jednak z Tobą, że 2.1TD jest mniej awaryjny i jakbym następnym razem miał kupować XM'a z diesel'em to pewnie wybrałbym właśnie ten silnik i od razu go zawirusował, bo miałem przyjemność jeździć takim cackiem i mojego 2.5TD oblatywał jak chciał, o mniejszym spalaniu już nie wspomnę...

stanryba - 21 Styczeń 2010, 12:08

Szanowni koledzy,

głowica AMC, sam odlew, kosztuje 2800-2900 pln. Bez bebechów i wałka rozrządu.
Sprzęgło kompletne od 580 (tani zamiennik) do 1200 Sachsa lub Valeo. "Oryginał" jest droższy.
Cena 1500 pln to nie za samo spawanie. To kompletny remont głowicy lub za tę cenę taka sama po regeneracji z pozostawieniem swojej. Plus 1 rok gwarancji. Tak jest u Piętki we Wrocławiu. Moja głowica po remoncie chodziła prawie 3 lata bez zarzutu do opisanej awarii.
Piszecie, zdjęcie głowicy 12-16h, wymiana rozrządu 3-5h (pewnie nie za pierwszym razem). Zadam retoryczne pytanie, ile to będzie kosztować zwykłego śmiertelnika w warsztacie, który xm-a widzi u siebie raz na parę lat albo wcale?
Jesteście miłośnikami cytryn, mechanikami lub majsterkowiczmi. Możecie przy tych samochodach realizować swoje pasje. Miłość bywa nierzadko ślepa i potrafi wiele wybaczyć. Ale są ludzie, którzy traktują samochód jak buty, ma być wygodny, możliwie tani w eksploatacji i maksymalnie bezawaryjny. Miałem pare samochodów w swoim życiu i powiem Wam, żaden nie walił mnie tak po kieszeni jak xm. Z żadnym nie miałem tylu problemów. Od przewodów paliwowych (w tym ze słynnym pękniętym przewodem przy grodzi, które opisał tak pięknie Kolega Robson), walnięta membrana w ręcznej pompce paliwa, pęknięty przewód lhm, ułamany króciec MAP-sensora - skleiłem sam - oryginał Boscha 800 pln, wtedy, teraz połowę tańszy, ciągle przepalający sie przekaźnik swiateł krótkich (ostatnio udało mi się kupić jakiś lepszy i trzyma już pół roku), korodujące przekaźniki wentylatorów chłodnicy (ileż ludzi przez te przekażniki posadziło głowice), wycieki lhm-u jak nie z pompy to konżektora albo maglownicy, iluż ludziom wywaliło machę do góry przez skorodowane poduchy zawieszenia (ostatnio taki przypadek miał miejsce u znajomego), co roku nowe łączniki stabilizatorów, kosztowna regeneracja tylnej belki - szczególnie w kombiakach (na szczęście mnie to nie dotyczy, odpukać), syfiaste punktowe wyświetlacze komputerów ( u mnie jeden już zdechł - ten od temperatury i trip komputera, główny po lewej stronie pokazuje już co drugi punkt). Tyle tak od ręki, co pamiętam w tej chwili. A samochód kupiłem zadbany i na bieżąco servisowany z ważnym TUV-em na dwa lata. Powiecie, przecież to są drobiazgi. Dla wtajemniczonego - owszem.
Przyznam, że mimo wszystko, można polubić ten samochód. Dlatego tak łatwo nie pozbędę się swojego xm-a.»
P.S. Wracająć do tematu, mam już stetoskop. Jak puszczą mrozy (dzisiaj w nocy w B-stoku zapowiadają -32 przy gruncie) odpalę kaszalota i zacznę osłuchiwać silnik.

robson - 21 Styczeń 2010, 13:29

stanryba napisał/a:
głowica AMC, sam odlew, kosztuje 2800-2900 pln

Tu się z kolegą nie zgodzę, bo ostatnio widziałem na Allegro za 2050zł ale to gościu miał drogo bo można kupić taniej ale na aledrogo - jest po prostu drogo :)
No a tu kolega ma za 1600zł KLIK . Oczywiście nówka!
Trzeba czasami ochłonąć i poszukać na spokojnie a naprawdę można dużo zaoszczędzić!

wuwuzela - 21 Styczeń 2010, 13:41

moim zdanie ten silnik to nie porażka owszem trzeba kupic zadbany egzemplaż i wtedy można sie cieszyć tym aytem bo fajnie jeździ a spalanie nie jest duże a jeśli ktos kupi egzemplaż po przejściach to wiadomo albo się z nim męczy albo trzeba w niego wpakowac kupe kasy. Co do tego że mechanicy podchodzą do niego niechętnie to prawda ale to dla tego że niechce się im go robic "bo się przepracują" ten mechanik do którego my jeździmy tak nie mówi bo to taki gościu który robi a nie bierze kase za nic nierobienie i silnika nie wyciąga tylko trzeba mieć o tym pojęcie a jeśli się jedzie do pierwszego lepszego zakladu który cytryne tylko na drodze widzial a nie specjalizuje się w nich no to wtedy trzeba wyciągac silnik nistety bo ani pomysłu ani techniki a to nie za sprcjalna mieszanka. Pozdrawiam
robson - 21 Styczeń 2010, 14:09

Na tym poniżej zdjęciu fajnie widać te oryginalne wstawki. Ten drugi cylinder był już spawany i nie posiada tego. To naprwdę niezły pomysł z tymi wstawkami bo na nich nie powstawały naprężenia. Jak wiadomo aluminium ma bardzo dużą rozszerzalność cieplną i po paru latach pracy (nagrzewania - stygnięcie), po prostu powatają pęknięcia, które posuwają się w głąb materiału. Te już fabrycznie zrobione "peknięcia" zapobiegają temu, przez co głowica jest trwalsza. To tak jak w pile tarczowej - pod każdym zębem jest promień aby siły się rozłożyły na nim bo inaczej by powstawały pęknięcia pod nimi.
Podkreślę, że te głowice były właśnie spawane - nie ze względu na te pęknięcia ale często urywały się zawory z powodu pęknięcia paska rozrządu. Wtedy cały cylinder był potrzaskany i trzeba było napawać go oraz wstawić nowe gniazda - tak jak w tym przypadku.

stanryba - 22 Styczeń 2010, 00:47

Kolego Robson,

przyznam, nie widziałem wcześniej tej oferty. Cena 1600 pln nie jest jednak ceną kup teraz, tak mi się wydaje, tylko ceną startową. Zadzwonię do nich jutro z ciekawości. Czy ta głowica nie jest chińską produkcją o której pisałem wcześniej? Czytałem niedawno w necie na stronach angielskojęzycznych, że duża chińska firma zaczyna produkować głowice do wielu marek samochodów europejskich i japońskich. Produkcja tylko na rynek korporacyjny. Być może ta głowica pochodzi z tego źródła.
Faktycznie wygląda lepiej niż oryginał, chodzi mi o te wstawki między gniazdami zaworów.
No cóż, z reguły jest tak, że o wielu rzeczach człowiek dowiaduje się post factum.

Bogdan1217 - 8 Luty 2010, 12:38

Wiadomo co było przyczyną tego stukania w silniku ?
robson - 8 Luty 2010, 15:14

No i co nowa głowiczka a nawet ofert kupna nie było!!! A za 1600zł można ją kupić. Sam się zastanawiam, czy nie wziąć sobie bo mam 2 takie autka... A głowice w nich już mają po 300ts, więc nie wiadomo jak długo jeszcze pociągną... Czyli nie kombinować ze spawaniem i pierdzieleniem kotka za pomocą młotka, tylko trza kupować głowice bo są tanie jak barszcz!
Ten sam błąd zrobił citro i dwa razy bujał się i reklamował starą. A ponadto nigdy regenerowana głowica nie będzie to samo co nowa! Tych głowic nie można planować bo zaraz zawory stukają o tłok. W normalnych głowicach skraca się zawory i zagłębia gniazda. Tutaj tego też nie wolno robić bo po skróceniu zaworów po prostu one urywają się. Znam wiele takich przypadków. Dlatego nigdy nie planowaliśmy głowicy ponad 0,2mm. Powyżej to już głowica na złom. Pomijając to, że widziałem już nawet planowane 1mm, zawsze te więcej splanowane wracały bo się coś urwało :D

stanryba - 9 Luty 2010, 10:02

Szanowni Koledzy,
moja głowica była planowana dwa razy. Nie mam bladego pojęcia jak mocno ją zdarli podczas tych operacji. Faktem jest, że teraz silnik podczas pracy wydaje bardziej twarde odgłosy jak poprzednio. Domniemywam, że z powodu zwiększonej kompresji. Na szczęście, mechanicy w Białymstoku wykluczyli możliwość stukania zaworów o tłoki. Taką usterkę podobno łatwo jest zdiagnozować. Tak twierdzą.
Z powodu tej okropnej zimy (szczególnie u nas) nie osłuchałem jeszcze silnika stetoskopem. Fruwam żony fiacikiem Palio 1.2 w benzynie, niestraszne mu -30, idealny samochód do latania po mieście, pakowny, tani w eksploatacji i bardzo zwinny mimo małej pojemności silnika i mocy 74 KM.
XM zapadł w sen zimowy...

robson - 2 Marzec 2011, 18:42

stanryba,
Rok czasu już minął a kolega nie zdał nam relacji z dalszej historii stuków. Jest ta sprawa już rozwiązana?!

Cieplik - 16 Marzec 2011, 22:03

robson napisał/a:
stanryba,
Rok czasu już minął a kolega nie zdał nam relacji z dalszej historii stuków. Jest ta sprawa już rozwiązana?!

Pewnie koledze Stanrybie ten piekielny wynalazek totalnie się sprzykrzył i oddał go na żyletki...

stanryba - 29 Czerwiec 2011, 13:13

Witam po długiej przerwie,

informuję, że piekielny wynalazek nie poszedł na żyletki. Po mnóstwie idiotycznych diagnoz "fachowców" poczułem się w pewnym momencie zniechęcony i na długi czas dałem sobie spokój z Xm-em. W międzyczasie postanowiłem się podkształcić. Przeorałem w szerz i wzdłuż manual Haynesa w partiach poświęconych silnikowi, postudiowałem bardzo dobre fora angielskich xm-iarzy. Nabyta wiedza teoretyczna pozwoliła mi wykluczyć najbardziej niedorzeczne hipotezy naszych rodzimych mechaniorów. Mądrzyli się, pierniczyli od rzeczy, że aż głowa bolała. Na moje dociekliwe pytania denerwowali się okropnie i szybko kończyli jakąkolwiek rozmowę. W końcu metodą dedukcji doszedłem do dwóch wniosków: albo coś jest z wtryskami lub kompresją albo mam źle ustawiony rozrząd. Nie wyobrażacie sobie koledzy, jakim problemem było sprawdzenie kompresji w cylindrach w B-stoku! Nawet w autoryzowanej stacji Boscha nie mieli odpowiednich końcówek do tego silnika! Ogólnie, tak jak mówiłem wcześniej, wszyscy uciekali od tego samochodu jak oparzeni. W końcu w akcie skrajnej desperacji znalazłem niedaleko siebie niewielki zakład pompiarzy zajmujących się tirami i maszynami budowlanymi (z tego powodu do nich nie zajrzałem wcześniej). Popatrzyli na mój samochód, posłuchali silnika i zadali zasadnicze pytanie: jaki palant ustawiał rozrząd??! Na 99% jest źle ustawiony! Jeśli chcę sprawdzić wtryski i ciśnienie - nie ma sprawy. Ale to jest bez sensu, nie tu leży przyczyna. Ale uparłem się i następnego dnia wiedziałem, że wtryski (końcówki) mam oryginalne Boscha 4 sztuki dnosd 316 (nie jak podają w materiałach Citroena sterujący 316 i pozostałe 312). Później doczytałem się na forach angielskich, że wersje do Niemiec miały właśnie taką konfigurację. Kompresję mam wzorową, ciśnienie otwarcia wtrysków 170 barów, czyli katalogową. Przy okazji sprawdzili mi jeszcze pompę, też jest o. k.. Takimi drobiazgami jak ustawianie rozrządu w zabawkach typu samochody osobowe się nie zajmują. Całość usługi mnie kosztowała 80 zeta. Przy okazji powiedzieli mi, gdzie mogą zrobić webasto, bo takie coś mój poduszkowiec również posiada. Oczywiście u innych tirowców. Tak więc potwierdzili moje amatorskie hipotezy! Parę dni później przypadkowo (szczęśliwy traf?) spotkałem mechanika, który pracuje w serwisie peugoeta i dorabia sobie po pracy. Jak się później okazało jest fanem citroena, zaczynał od bx-a, miał 605 z moim dk5ate, miał dwa xm-y 2.1 td i 3.0, teraz ma evasion. Kazał mi przyjechać, posłuchał silnika, powiedział że to drobna robota, jest źle ustawiony rozrząd i wałki balansowe. Niestety, w tej chwili ma zajęty kanał. Po paru dniach zajechałem ponownie, w parę minut dobrali się do pasków, uśmiali się co niemiara i zapytali kto mi tak spaprał robotę. Okazało się że pasek rozrządu jest źle ustawiony o jeden ząbek, a wałki balansowe są ustawione na pałę (tj. w ogóle nie były ustawiane) - mimo wyraźnych dziur w bloku do założenia blokad. I powiedzieli mi jak to się stało - najprawdopodobniej poprzednicy zasugerowali się namalowanymi wcześniej przez kogoś znakami, ustawili górę zapominając (prędzej nie wiedząc) o blokadzie na kole zamachowym. Postępowania poprzedników odnośnie wałków balansowych nie potrafili mi wytłumaczyć - w głowach im się nie mieściło, że tak można postąpić. Migiem pozakładali blokady, napięli paski (oczywiście na oko, specjalny przyrząd Citroena do sprawdzania napięcia pasków mieli we własnych palcach), poskręcali. Rutyniarze olali całą procedurę, jaka jest na ten temat w Haynesie. Najstarszy z mechaników (szef) powiedział mi tylko, że Haynes to Joke Book, dobry dla amatorów takich jak ja. Po półtorej godzinie odpaliłem z duszą na na ramieniu silnik i jak ręką odjął. Silnik zaczął pracować jak za dawnych czasów. Przy okazji nabili mi klimę, bo była pusta i uczulili na napinacz paska osprzętu, łożysko tęgo chodzi ( tak się wyrazili) i kazali w międzyczasie szukać rolki, bo cały napinacz jest drogi ( to i ja wiedziałem). A jak będę miał ochotę (nie jest to takie pilne w tej chwili) to uszczelnić należy konżektor, bo zaczyna się pocić (w dwóch standardowych miejscach).
Tak więc dopiero teraz skończyła się gehenna związana z moim xm-em. Wściekły jestem na niekompetencję większości mechaników, bezlitosne dojenie nieuświadomionych klientów. Kasa, kasa, porażający brak wiedzy, zero etyki zawodowej. Większość z nich zachowuje się, jakby pozjadali wszystkie rozumy.
Traktuję to wszystko jako wielką nauczkę na przyszłość.
Och, o moich perypetiach z xm-em ( a raczej z niekompetentnymi mechanikami samochodowymi) niedługo będzie można napisać książkę.
Pozdrawiam wszystkich w nowej lokalizacji forum.

Cieplik - 29 Czerwiec 2011, 13:38

A tutaj się Kolego zdziwisz...
Mój samochód do pewnego dnia jeździł sobie prawie bardzo dobrze (prawie dlatego, że poza silnikiem mnóstwo rzeczy jest już do dupy) aż nagle nie dał się uruchomić. Przyczyną był pęknięty wężyk paliwowy. W trasie przyczyny nie mogłem usunąć, więc "żabimi skokami", podpompowując intensywnie pompką ręczną udało mi się dotrzeć do domu. Na drugi dzień wymieniłem wężyk paliwowy i .... silnik zaczął chodzić jak połączenie traktora z młockarnią.
Pompierze kazali mi wymieniać pompę, mechanicy kazali wymienić wszystkie poduszki w silniku... Oczywiście tego nie zrobiłem (choć używaną pompę kupiłem) i z kolegą klubowym zajrzeliśmy do rozrządu (miał dopiero 60 tkm). Pasek przestawił się o ząb, zmienił się też kąt wyprzedzenia wtrysku i całkowicie poprzestawiały się wałki wyważające! Niewiarygodne, ale to na prawdę zrobiło się SAMO, na skutek kilku prób uruchomienia silnika z zapowietrzoną pompą... Po skorygowaniu ustawień silniczek pracuje jak dawniej.
Prawdopodobnie u Ciebie z jakiegoś powodu stało się to samo...

robson - 29 Czerwiec 2011, 23:05

Cieplik napisał/a:
Niewiarygodne, ale to na prawdę zrobiło się SAMO, na skutek kilku prób uruchomienia silnika z zapowietrzoną pompą
Tak się stało bo poprzedni mechanik niepoprawnie naciągnął paski. Wniosek z tego - nic SAMO się nie dzieje.... Zawsze jakiś kowal, samozwańczo nazywający się mechanikiem, włoży swe ręce i później są takie skutki ;)
Cieplik - 30 Czerwiec 2011, 13:44

robson napisał/a:
Cieplik napisał/a:
Niewiarygodne, ale to na prawdę zrobiło się SAMO, na skutek kilku prób uruchomienia silnika z zapowietrzoną pompą
Tak się stało bo poprzedni mechanik niepoprawnie naciągnął paski. Wniosek z tego - nic SAMO się nie dzieje.... Zawsze jakiś kowal, samozwańczo nazywający się mechanikiem, włoży swe ręce i później są takie skutki ;)

Albo takie dobre materiały sprzedają w sklepach typu "Auto_wojciech"; wg mnie to nie śruby się poluzowały (z trudem je odkręciliśmy) tylko wydłużyły się paski.
Z drugiej strony to przestroga, by żywotności nie oryginalnych rozrządów nie "przeciągać" ponad 60 ktm.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group